top of page

II Europejskie Zawody Fajkowe "Galicyjska Fajka" we Lwowie

14. stycznia w klubie Split we Lwowie odbyły się II Europejskie Zawody w wolnym paleniu fajki "Galicyjska Fajka", w których udział wzięło 39 zawodników z 10 europejskich Klubów Fajkowych. Uznaliśmy, że nie mogło zabraknąć tam również nas!

Do wyjazdu podeszliśmy w sposób turystyczny. Wyruszyliśmy z Torunia już w czwartek, 12. stycznia, by po kilkuset kilometrach i niedługim przystanku na granicy RP z Ukrainą w Hrebenne znaleźć się we Lwowie. Po pokonaniu ponurych rubieży Rawy Ruskiej, zmagając się z ukraińskim śniegiem, dotarliśmy do Lwowa. Wczesna godzina i stosunkowo ładna pogoda zachęcały do szybkiego zwiedzania lwowskiej starówki oraz skorzystania z dobrodziejstw ulicznych kramów widocznych wówczas niemalże na każdym kroku.

Wieczorem skorzystaliśmy z zaproszenia Lwowskiego Klubu Fajki i udaliśmy się na spotkanie integracyjne wraz z rozgrzewką przed zawodami, do klubu Rafinad. Mieliśmy okazję skorzystać z ukraińskiej gościnności i poznać lwowskich smakoszy tytoniowego dymu.

Sobota zdominowana została wydarzeniami związanymi z II Europejskimi Zawodami w wolnym paleniu fajki. Po rejestracji naszych reprezentantów zapoznaliśmy się z ofertą wystawców. Sebastian i Janek skorzystali z dobrodziejstw stoiska pana Zenona Palczewskiego, lwowskiego wytwórcy fajek, nabywając dwa małe arcydziełka.


Napięcie w oczekiwaniu na przyjazd fajek startowych złagodziliśmy opaleniem nowo zakupionych fajeczek tytoniem Savinelli English Mixture z delikatnym aromatem latakii.

Chwilę później siedzieliśmy już przy stanowisku tworząc przy stoliku aromatyczną aurę cygarkami Toscanello które zaproponował nam ojciec chrzestny Toruńskiego Instytutu Fajki, Prezydent Łódzkiego Klubu Smakoszy Fajki, Tomasz Stefaniak.


I wystartowali. Tytoń turniejowy okazał się mocny i aromatyczny, a fajeczki zapewnione przez Zbyszka Bednarczyka wdzięczne w paleniu. Po rozdrobnieniu tytoniu i udanym rozpaleniu rozpoczęły się konkury. Przyjazna atmosfera i doborowe towarzystwo sprawiły, że czas szybko mijał. Ledwie spostrzegliśmy gdy minęła rycząca czterdziestka, a od naszego stołu wstała ledwie jedna osoba. Kolejne minuty zebrały jednak swe żniwo, a po wybiciu 51 minuty w zawodach pozostał ostatni z Polaków, Sebastian Nowak, Prezydent Toruńskiego Instytutu Fajki.

Współzawodnictwo zakończyliśmy z przyzwoitymi wynikami. Sekretarz TIF Jan Wiejacki zakończył palenie z czasem 50 min. i 58 sek. oraz XVII pozycją, zaś Prezydent, Sebastian Nowak, z czasem 1 godz 16 min i 28 sek plasując się na V pozycji. Zawody zwyciężyła Олена Савон z rezultatem 1 godz. 56 min. 20 sek. W klasyfikacji drużynowej Toruński Instytut Fajki w konsorcjum z Łódzkim Klubem Smakoszy Fajki zajął V pozycję z czasem łącznym 2 godz. 57 min. 56 sek.

Wieczorem odbyła się uroczysta gala wręczenia dyplomów pamiątkowych i nagród, a po niej bankiet, hulanki i swawole...

Dnia kolejnego, zmagając się z niedoskonałością prawa grawitacji i przeciwnościami losu, ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie Lwowa. Docierając na Cmentarz Łyczakowski nie mogliśmy odmówić sobie odwiedzin na grobach znanych Polaków i Ukraińców. Zaplanowanym z wyprzedzeniem punktem programu była też wizyta na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Nagrobki spowite białą otuliną śniegu wywarły jeszcze większe wrażenie.

Data zbiegła się również z dniem urodzin Prezydenta TIF. Spotkaliśmy się więc z ukraińskimi przyjaciółmi i ruszyliśmy na "podbój" lwowskich pubów... przynajmniej w założeniu szukając lokalu tolerującego dym i palaczy. Jarema zaprowadził nas w miejsce niezwykłe pod każdym względem. Niepozorne drzwi w kamienicy przy starym mieście, wykidajło w szlafroku i klatka z królikiem... Tak zaczęła się nasza przygoda z masońską restauracją skrytą za obskurną pakamerą przy wejściu. Stare mapy na ścianach, wszędobylskie symbole masonów i burżujski wystrój okraszone zostały menu, w którym ceny dań przemnożono przez 10... o czym wiedzą tylko wtajemniczeni bywalcy. Pierwsze wrażenie i nasza reakcja na zupę za 120 i dania główne za kwoty opiewające na setki złotych musiały wywołać rozbawienie naszych ukraińskich znajomych... my zaś byliśmy zbyt zszokowani zawartością menu by obserwować ich reakcję.

Był więc obiad... był też tradycyjny Kijowski tort, a później pogadanka przy piwie w urokliwym pubie w dzielnicy ormiańskiej. Jak w każdej przygodzie i tu nieubłaganie pojawia się koniec. Spędziliśmy fantastyczny (długi) weekend wśród ludzi podobnie zakręconych, spróbowaliśmy tradycyjnych ukraińskich potraw, wypaliliśmy wiele fajek, a ci odważni mieli okazję posmakować Białomorów...

Dziękujemy serdecznie Lwowskiemu Klubowi Fajki za możliwość uczestniczenia w zawodach, za ciepłe przyjęcie i towarzystwo, jakiego dotrzymali nam podczas wyjazdu. Liczymy, że przy najbliższej okazji znów będziemy mogli spotkać się w podobnym gronie.

Foto: Martyna Wiejacka; Львівський клуб шанувальників люльки (https://www.facebook.com/lvivpipeclub/?hc_ref=PAGES_TIMELINE).

Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
bottom of page