top of page

Rozmowa z Maciejem Maciejewskim, cz. 3

Ostatnia już część rozmowy z Prezydentem Kalisko-Ostrowskiego Kulubu Fajki KOKF 2010.

Na zakończenie zostawiliśmy garść ciekawostek dotyczących dalszych planów kolekcjonerskich Macieja oraz jego preferencje fajkowe i tytoniowe.

Czym jeszcze Maciej Maciejewski zaskoczy środowisko fajczarzy? Czy broda nie przeszkadza w paleniu? Zapraszamy do lektury!


Epizod 3.


Sebastian Nowak: Poza pykaniem fajki, kolekcjonowaniem fajek i działaniami popularyzatorskimi zajmujesz się też produkcją kołeczków do fajek…

Maciej Maciejewski: Ciężko mówić tu o produkcji czy wytwórczości. Nie jest to jakaś dziedzina życia, która jest stałą działalnością. Raz po raz mnie coś nachodzi, mam troszkę czasu żeby podobierać odpady drewniane, fragmenty rogu czy innego tworzywa, posklejać to ze sobą, a później człowiek siedzi i myśli jak to przyciąć, przeszlifować, jaki nadać temu kształt. A wychodziły już różne rzeczy.


S.N. Jako kolekcjoner zainteresowałeś się nie tylko fajkami, ale też innymi przedmiotami z fajką w tle. Przykładem może być np. filatelistyka.

M.M. Ograniczam się w zasadzie do znaczków z fajkami, więc nie mogę nazwać się filatelistą (śmiech). Nie wiem kiedy się to zaczęło, chyba w momencie kiedy trafiły do mnie wszystkie numery kalumetu. Zacząłem przeglądać gazety i zauważyłem, że kiedyś była w nim rubryka poświęcona znaczkom pocztowym, na których widnieje fajka. To mnie zainspirowało do tego, że zacząłem poszukiwać znaczków i fajek na nich. Na dzień dzisiejszy mam ich w zbiorze około 160. Umieszczam je na łamach Pykadełka, na facebooku czy stronie klubowej. Nie ukrywam, że jest jedna osoba, która naciska na stworzenie osobnej strony poświęconej fajczarskiej filatelistyce. Znaczki kolekcjonuję fizycznie, ale zbiory uzupełniam o pliki graficzne znaczków, których jeszcze mi brakuje. Nie chcę wyprzedzać faktów, pojawiła się ciekawa propozycja związana z tymi znaczkami, być może w niedługim czasie uda się zorganizować jakąś wystawę.



S.N. Za swoje działania organizatorskie, popularyzatorskie zostałeś w tym roku uhonorowany przez Kalumet tytułem fajczarza roku 2016. Bardzo gratuluję ci tego zaszczytu. Czym jeszcze Maciej Maciejewski zaskoczy fajczarzy polskich?

M.M. (śmiech). Nie wiem, ale pomysły gdzieś tam się zawsze lęgną. Myślę, że pomysł taki kiedyś przyjdzie, znajdzie się coś, czego nikt jeszcze nie robił, albo o czym już dawno zapomniano i trzeba będzie to odświeżyć. Zacząłem zbierać też banknoty i monety z wizerunkami fajki. Póki co trudno mówić o okazałym zbiorze. Mam dwa banknoty, trzeci jest chwilowo poza moim zasięgiem. Natomiast mam w swoim zbiorze dwie monety dolarowe o nominale 1 dolara, na których jest fajka kalumet. Są to monety wydawane przez mennicę amerykańską w związku z serią związaną z rdzennymi mieszkańcami Ameryki. Trafiłem też w Internecie na wzory monet, przygotowane projekty, które odpadły po konfrontacji przed komisją oceniającą. Okazało się, że jest ich sporo, a byłem bardzo zdziwiony, że pomimo dostępności projektów nie mogę trafić na fizyczne monety. Dopiero później dokopałem się do informacji dlaczego. Mam też jakieś żetony sprzed II Wojny, okazało się że nie są to pieniądze zastępcze, a reklamówka wydawana klientom. Jestem też na tropie współczesnych monet europejskich, myślę, że z czasem znajdą się w moim zbiorze.


S.N. Jakie fajki najchętniej palisz?

M.M. Wyprostowałem się. Klasyczne, proste fajki są dla mnie podstawą. Odchodzę od bentów, które towarzyszą mi jeszcze w trakcie jazdy samochodem. Wiadomo, bent wygodnie wisi w zębach i nie przeszkadza w trakcie prowadzenia, natomiast najchętniej palę w fajkach prostych.


S.N. Jeśli chodzi o mieszanki tytoniowe, które wybierasz najczęściej?

M.M. Od wielu lat preferuję tytonie naturalne, niearomatyzowane sztucznie. Ulubione tytonie to te z latakią. Szczęście me takie, że żona jak najbardziej toleruje latakię i nie wygania mnie z domu. Dla mnie najbardziej urzekający w latakii jest smak palonego tytoniu. Im jej więcej, tym lepiej, aczkolwiek uważam, że trzeba z nią postępować ostrożnie. Podczas palenia wydaje się bardzo chłodna, natomiast trzeba kontrolować fajkę. Łatwo ją przegrzać.


S.N. Miałeś kiedyś jakąś zabawną historię z udziałem palonej fajki i swojej imponującej brody?

M.M. (histeryczny śmiech). Nie! Tę brodę oszczędzam, nie zdarzyło mi się bym ją kiedykolwiek podpalił czy spowodował inne nieszczęście. Póki co nie i oby tak zostało.


S.N. Paliłeś może ostatnimi czasy Amphorę?

M.M. Ostatnio w zeszłym roku. Ktoś poczęstował mnie zieloną na którymś ze spotkań klubu. Przyznam, że odczucia były zupełnie inne niż kiedyś. Ogólnie trzeba zauważyć, że zmiana smaku tytoniów i samego aromatu nie dotyczy tylko Amphory. Ona stała się można powiedzieć ikoną tej zmiany. Moja przygoda z Dunhillem, rozpoczęła się można powiedzieć od samego początku palenia. W momencie kiedy skończyła mi się Amphora z Pewexu otworzyłem puszki Royal Jacht i NightCup. Wtedy myślałem, ze mnie zabiją. Później, kiedy nauczyłem się dobrze palić, sprawiały mi przyjemność. Szczególnie wtedy, gdy dałem sobie spokój z tytoniami aromatyzowanymi. Okazało się, że są to tytonie doskonałe. Ale jeśli kupisz dzisiaj puszkę Dunhilla, zauważa się różnicę. Spadek jakości dotyczy bardzo wielu firm i tytułów.


S.N. Posiadasz jakąś piwniczkę tytoniu, który trzymasz na czarną godzinę?

M.M. Jakiś zapasik jest. Może nie ogromny, ale pareset gramów gdzieś tam sobie tkwi w słojach, w których kontroluję wilgotność i w miarę potrzeby dowilżam wodą destylowaną.


S.N. Jesteś zwolennikiem sezonowania tytoniu?

M.M. To znaczy trzeba powiedzieć sobie wyraźnie. Sezonować warto tytonie naturalne, bo aromatyzowane zostały już w pewnym momencie zabite i ich dalsze sezonowanie nie ma sensu. Natomiast tytonie dosmaczane i fermentowane w procesie przygotowania, które nabierają naturalnych zapachów, warto pozostawić w słoiku na dłużej. Im dłużej leżą, dojrzewają, a ich smak się wygładza. To jest tak jak z nalewkami.


S.N. Jak odnajdujesz się w naszej obecnej rzeczywistości na rynku tytoniowym w Polsce? W trakcie posuchy, gdzie trudno o dobre tytonie w puszkach?

M.M. Jest to przykre dla wielu z nas, bo przecież większość fajczarzy nie jest nikotynistami. Większość z nas nie potrzebuje dostarczania sobie nikotyny, a pali dla przyjemności. Żeby coś było przyjemne, musi być przecież dobrej jakości. Jest smutno, coraz smutniej.



S.N. Czy masz jakąś poradę dla osób, które dopiero zaczynają w roku 2017 swoją przygodę z fajczarstwem?

M.M. Hmm... Biorąc pod uwagę, że trudno o tytoń i w tym względzie nie można sobie poszaleć, to nadal kupienie jednej fajki to jest za mało. Jak najszybciej tych fajek należy mieć pięć, siedem… Jeśli ktoś pali dwie fajki dziennie, to siedem fajek wydaje się być ilością optymalną. Jeśli już na wstępie zasyfimy sobie fajkę i przestaniemy odczuwać przyjemność z jej palenia, ludzie szybko odpadają i rezygnują z dalszego użytkowania. Podstawą na dzień dzisiejszy jest kilka fajek i jeżeli młodzi fajczarze mają taką możliwość, niech szukają okazji do spotkania innych kolegów, którzy przy stole doradzą jak się z fajką obchodzi, jak ją nabić i obsługiwać. Nie ma nic lepszego od bezpośredniego spotkania z drugim fajczarzem, którzy podzieli się swoją wiedzą i umiejętnościami. Na pewno pozwoli to osiągnąć większą przyjemność i pozwoli wsiąknąć w to towarzystwo.


S.N. Na koniec szybkie pytanie, jakie staram się zadać każdemu rozmówcy. Zazwyczaj odpalasz fajkę zapalniczką czy zapałkami?

M.M. Na dzień dzisiejszy jednak zapalniczką. Zapałki pozostawiam sobie na konkurs, choć jeśli w zasięgu ręki nie mam zapalniczki tylko zapałki, nie będę przecież specjalnie wstawać! Wiem, że może nie jestem tradycjonalistą w tej kwestii, ale przecież postęp jest wszędzie.


Nota:

Maciej "Faja" Maciejewski

Prezydent i jeden z założycieli Kalisko Ostrowskiego Klubu Fajki KOKF 2010. Posiadacz imponującej brody i kolekcji fajek gromadzonych w myśl bardzo ciekawej zasady. Kolekcjoner nie tylko fajek, ale i przedmiotów w sposób bliższy lub dalszy związanych z fajczarstwem i fajkarstwem.

Autor edukatorów z zakresu kultury fajczarskiej w Polsce i na Świecie, własnym nakładem wydał broszurę – poradnik o renowacji fajek używanych.

W 2017 roku nagrodzony przez redakcję Kalumetu tytułem Fajczarza Roku 2016.

Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
bottom of page